Zdaniem Petera McMahona szczątków maszyny celowo nie wydobyto, bo "samolot był podziurawiony kulami". 64-letni inżynier i samozwańczy ekspert od katastrof lotniczych (twierdzi, że poświęcił temu ćwierć wieku) pokazał zrzuty ekranu z Google Earth. Widoczne na nich ślady z 2014 roku mają przedstawiać zarys maszyny.
Sądzi, że odszukał MH370 10 mil morskich na południe od wyspy Round, koło Mauritiusa - donosi "Daily Star".
Miejsce wydaje się o tyle logiczne, zauważają brytyjskie media, że w okolicy znaleziono już szczątki tej maszyny. Część skrzydła fale wyrzuciły na wyspę Reunion w 2015 roku, a w 2017 roku kolejny fragment znaleziono na wybrzeżu Mozambiku.
McMahon wysłał swoje przemyślenia i odkrycia do grupy poszukiwawczej. Australijskie Biuro Bezpieczeństwa i Transportu (ATSB) miało odrzucić jego teorię. Uznano, że satelitarne zdjęcia z Google Earth zrobiono na długo przed zaginięciem lotu MH370. McMahon z kolei nie wyjaśnił, skąd pomysł o "podziurawionym kulami samolocie". Wśród teorii spiskowych krążących po zaginięciu boeinga 777 było m.in. zestrzelenie i porwanie.
Nawet, gdyby okazało się, że ten wrak w 2014 roku tam spoczął, to dziś ta informacja już do niczego by się nie nadawała. To, co zostało z samolotu po 4 latach z powodu prądów morskich może znajdować się dziesiątki tysięcy kilometrów dalej - zauważa lotniczy serwis "One Mile At A Time".
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.