Zaczęło się od nieszczęśliwego wypadku. Pochodzący z Lake Jakcson w Teksasie, Luke wpadł przypadkowo do basenu. Pech chciał, że miał w kieszeni swojego iPhone'a 6.
Chociaż szybko wyszedł z wody, telefon był już mokry. Gdy tylko zdał sobie z tego sprawę, pobiegł do kuchni żeby go wysuszyć. Wsadził smartfona do pudełka z ryżem, który miał pochłonąć nadmiar wilgoci. To stary, "sprawdzony" sposób.
Ryż nie pomógł. Tego samego dnia po wyjęciu z pudełka, próbował go włączyć, jednak telefon nie odpowiadał. Pogodził się więc z faktem, że stracił telefon na zawsze. Położył go na łóżku i poszedł spać.
Obudził go straszliwy ból. Luke poderwał się na nogi, ponieważ skóra w okolicach miednicy bardzo go piekła. Okazało się, że to jego telefon. Mężczyzna pojechał do szpitala, gdzie lekarz stwierdził, oparzenia drugiego stopnia.
Luke powiadomił firmę Apple. Okazuje się, że bateria telefonu po kontakcie z wodą staje się wielkim zagrożeniem. Nie warto też wierzyć w cudowne właściwości ryżu, ponieważ nie pomoże on waszemu zmoczonemu telefonowi.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.