Posiedzenie z udziałem ministra odbywało się za zamkniętymi drzwiami. Mahmoud Sadeghi, członek irańskiego parlamentu, stwierdził, że Rahmani Fazli mówił o strzelaniu do protestujących w nonszalancki sposób. Urzędnicy, którzy byli obecni na spotkaniu, byli zszokowani obojętnością i chłodem ministra spraw wewnętrznych.
Strzelaliśmy i w głowę, i w nogi, nie tylko w głowę. Strzelaliśmy też w nogi! - podkreślał minister.
Abdolreza Rahmani Fazli miał powiedzieć podczas spotkania, że rząd chciał zakończyć protesty w najszybszy możliwy sposób, najlepiej w ciągu 48 godzin. W trakcie dwóch tygodni zabito ok. 1,5 tys. osób. Manifestacje rozpoczęły się 15 listopada.
Sadeghi przyznał, że prawodawcy byli zaskoczeni, że minister nie widział w tym nic złego." Moje pytanie brzmi, czy wykorzystywanie broni palnej w takiej sytuacji i pozostawienie tylu ofiar jest powodem do dumy?" - zapytał w rozmowie z portalem Emtedad.
Irańczycy protestują przeciwko wysokim cenom paliwa. Nie jest to jednak jedyny powód protestów, które rozpoczęły się w listopadzie, a trwają do dziś. Irańczycy wyrażają ogólne niezadowolenie z władz, w tym z prezydenta Hassana Rouhaniego oraz z Najwyższego Przywódcy Alego Chameneiego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.