Władze Iranu zareagowały wściekłością na wiadomości Donalda Trumpa. Prezydent USA w kilku postach na Twitterze wyrażał poparcie dla Irańczyków protestujących przeciwko swojemu rządowi. Jednocześnie kilkukrotnie apelował do Teheranu, żeby "nie zabijał swoich protestujących". Na odpowiedź nie musiał długo czekać.
Czy naprawdę "stoisz za" milionami Irańczyków, których bohatera niedawno zamordowałeś, czy stoisz przeciwko nim?! - zapytał, nie kryjąc emocji, Abbas Mousavi, rzecznik MSZ Iranu.
Jeszcze mniej spodobała się Iranowi forma wyrażania poparcia. Tweety Donalda Trumpa zostały napisane w dwóch wersjach: po angielsku i po persku. Rzecznik MSZ Iranu uważa, że w ten sposób prezydent USA kala jego język.
Zobacz też: Polska niewolnikiem Donalda Trumpa? Były ambasador w USA odpowiada
Ręce i języki skalane groźbami, sankcjami i terroryzowaniem narodu irańskiego nie mają prawa hańbić starożytnego języka perskiego - skomentował oburzony Abbas Mousavi.
Tweety Donalda Trumpa są teraz najmniejszym problemem Iranu. W kraju kolejny dzień trwają antyrządowe protesty. Setki osób wyszły na ulice Teheranu, aby zaprotestować przeciwko władzy po omyłkowym zestrzeleniu ukraińskiego samolotu. Demonstranci mieli m.in. skandować: "Naszym wrogiem nie jest Ameryka! Wróg jest tutaj".
Do odważnych, cierpiących mieszkańców Iranu: byłem po waszej stronie od początku mojej prezydentury i nadal będę was wspierać - napisał Donald Trump na Twitterze.
Demonstranci żądają dymisji Alego Chameneiego, Najwyższego Przywódcy Iranu. Niszczą tez podobizny zabitego przez USA generała Kasema Sulejmaniego, którego nie tak dawno na pogrzebie opłakiwały tłumy. Nastroje całkowicie zmieniło jednak odkrycie, że irańskie wojsko zestrzeliło ukraińskiego boeinga 737, a władze początkowo kłamały na ten temat.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.