Miejscem ataków były 3 lokalizacje w Iraku i 2 w Syrii. Wśród celów były siedziba, w której składowano amunicję, oraz bazy milicji Kataib Hezbollah, w których planowano ataki na siły międzynarodowej koalicji.
Minister spraw zagranicznych Iranu Abbas Mousavi określił je mianem aktów terrorystycznych.
Agresja wojskowa na terenie Iraku jest czystym dowodem terroryzmu USA. Poprzez te ataki Stany Zjednoczone wykazały silne poparcie dla terroryzmu. Lekceważą również suwerenność krajów i muszą przyjąć odpowiedzialność za konsekwencje tego niezgodnego z prawem aktu - oznajmił.
Zdaniem USA to właśnie Kataib Hezbollah stoi za atakiem, który miał miejsce w piątek, a w wyniku którego zginął jeden amerykański cywilny pracownik. Sześciu zostało rannych.
Kataib Hezbollah działa niezależnie od libańskiej grupy Hezbollah. Wchodzą one w skład szyickiej koalicji Sił Mobilizacji Ludowej, które są aktywne w Iraku i biorą udział w wojnie domowej w Syrii.
Milicja grozi odwetem. Kataib Hezbollah wydała już oświadczenie, w którym potępiła naloty i ostrzegła Stany Zjednoczone przed nadchodzącą zemstą.
W naszej walce z Amerykanami i ich sojusznikami wszystkie możliwości są teraz na stole. Nie ma żadnej alternatywy dla konfrontacji i nie ma niczego, co by nas powstrzymał przed odpowiedzią na tę zbrodnię – czytamy w komunikacie milicji, który cytuje Associated Press.
Głos zabrał także lider milicji. Dowódca Jamal Jaafar Ibrahimi zapowiedział, że Kataib Hezbollah nie puści Amerykanom płazem tego, co zrobili.
Krew męczenników nie pójdzie na marne, nasza odpowiedź wymierzona w Amerykanów w Iraku będzie bardzo silna - stwierdził dowódca milicji.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.