Prezydent Iranu przeprosił za swój kraj. Wygłosił w środę mowę pokazaną przez państwową telewizję, w której przyznał się do wielu błędów wytykanych mu przez międzynarodową opinię publiczną.
Przywódca przyznał, że "opóźnienia" były niedopuszczalne. Chodzi o czas, jaki upłynął od katastrofy ukraińskiego samolotu do momentu, kiedy irańskie władze wreszcie przyznały się do przypadkowego zestrzelenia.
Chciałbym przeprosić za opóźnienie i za nasz ton - powiedział prezydent Iranu.
Zobacz też: "Płaczą i szlochają". Reakcja rodzin ofiar chwyta za serce
Hassan Rouhani odrzucił jednak jedno z oskarżeń. Irański przywódca zapewnia, że teza, jakoby jego kraj dążył do wojny nuklearnej, jest całkowicie nieprawdziwa.
Pogłoski o tym, że Iran stara się uzyskać broń nuklearną, to nonsens, który był powtarzany tyle razy - podkreślił Hassan Rouhani cytowany przez agencję TASS.
Irański przywódca prawdopodobnie próbuje udobruchać własnych obywateli. Rozsierdzeni mieszkańcy Teheranu od kilku dni demonstrują na ulicach stolicy, domagając się ukarania winnych, a nawet zmiany władzy. Ali Chamenei, Najwyższy Przywódca Iranu, jest przez nich nazywany mordercą.
Irańskie władze jeszcze w piątek stanowczo wypierały się jakiegokolwiek udziału w katastrofie samolotu boeing 737 i sugerowały, że zawiniła awaria maszyny. Następnego dnia zmieniły zdanie, m.in. pod wpływem słów Justina Trudeau i Borisa Johnsona. Zachodni przywódcy mieli mieć dowody na to, że Iran zestrzelił boeinga.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.