To przełom w walce z tzw. Państwem Islamskim. Jego bojownicy pierwszy raz dobrowolnie zgodzili się na ewakuację z okupowanych terenów. Z granicy libańskiej dotrą na wschód Syrii. Odbywa się to na warunkach uzgodnionych z syryjską i libańską armią oraz Hezbollahem. Przejazd ambulansów i autobusów na części trasy transmitowała telewizja publiczna w Syrii - podała Agencja Reutera.
Na ewakuację Hezbollah zgodził się w zamian za poznanie losu dziewięciu libańskich żołnierzy. Ci byli przetrzymywani od 2014 roku. Jeden z nich żyje, a ciała pozostałych wraz z ciałami kilku żołnierzy Hezbollahu i jednego irańskiego żołnierza, zostaną przekazane w umówionym punkcie.
Z takiego obrotu spraw zadowolony jest lider Hezbollahu. Sayyed Hassan Nasrallah powiedział, żę dzięki temu wreszcie udało się wyzwolić Liban i uszczelnić granicę z Syrią. Porozumienie z bojownikami nazwał poddaniem się tzw. Państwa Islamskiego. Do ewakuacji dżihadystów odniósł się też szef libańskiej agencji bezpieczeństwa wewnętrznego generał Abbas Ibrahim.
Nie targujemy się. Jesteśmy na pozycji zwycięzcy i to my narzucamy warunki - powiedział Abbas Ibrahim.
ISIS wciąż jest jednak bardzo groźne. Jego bojownicy ciągle grożą Europie zamachami. Od maja jest też o nich głośno na Filipinach. W wielu miejscach trwa tam regularna wojna. Najgorsza sytuacja jest Marawi, gdzie zginęło już kilkaset osób. Tamtejsze władze obawiają się pogorszenia sytuacji. Niewykluczone, że właśnie na Filipiny wycofają się bojownicy, którzy przetrwali ofensywę na Bliskim Wschodzie.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.