Została zaatakowana w ogrodzie. Staruszka wyszła na dwór, by powiesić pranie, kiedy zauważyła leżącą w trawie martwą kurę. Następną rzeczą, jaką pamięta to dwie mewy uczepione do jej nogi. Kiedy w końcu udało się uciec do domu, spostrzegła, że zadrapania mocno krwawią.
Zadzwoniła po policję i poprosiła o pomoc. Kiedy funkcjonariusze dowiedzieli się, że za atakiem stoją mewy, odmówili interwencji, tłumacząc się brakiem środków na takie rzeczy. Nie zmienili zdania, pomimo gorących próśb.
Wyszła z domu po trzech dniach, bo musiała iść do szpitala. Zraniona przez mewy noga bolała staruszkę tak bardzo, że wizyta u lekarza stała się koniecznością. Gill Mitchel z rady miejskiej Brighton and Hove przyznaje że mewy stanowią w dla lokalnej społeczności spory problem.
Autor: Paulina Kwiatkowska
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.