W tym komiksie jest wszystko, by zaciekawić czytelnika. Są wyraziści, a do tego prawdziwi, bohaterowie. Są wyroki śmierci na ubekach, napady na banki i posterunki milicji. Sławomir Zajączkowski umiejętnie napisał scenariusz komiksu, odpowiednio dużo miejsca dając i faktom historycznym i mrożącej krew w żyłach akcji.
Komiks wydał Instytut Pamięci Narodowej. „Żelazny” ukazał się w serii „Wilcze tropy”, która opowiada o Żołnierzach Wyklętych. „Żelazny” to pseudonim podporucznika Zdzisława Badocha, żołnierza słynnego majora Łupaszki. Akcja albumu dzieje się w 1946 r. Najpierw czytelnik zostaje wprowadzony w świat zbrojnego podziemia antykomunistycznego, potem zaprezentowane są głośne akcje Badocha, który wsławił się rozbiciem czterech posterunków MO jednego dnia.
Zajączkowski ma duże doświadczenie w pisaniu historycznych fabuł i to widać. Potrafi umiejętnie przyspieszyć akcję lub streścić jakieś wydarzenia. Czytelnik nie ma jednak wrażenia, że czyta nudne encyklopedyczne fakty, bo sceny walk, pościgów czy przygotowań są dynamicznie i ciekawie przedstawione. Taki przeplatany charakter scenariusza sprawia, że fabuła jest dobrze osadzona historycznie, ale nie traci na tym widowiskowości. Jednocześnie taka struktura pozwala umiejętnie dozować napięcie i emocje. Ma to też swoje minusy – taka pełna historia wytraca jednak impet. Bardziej efektowny byłby komiks o samych napadach.
Świetnie wypadają też rysunki Krzysztofa Wyrzykowskiego. Bardzo sprawnie operuje realistyczną kreską i jest dobrym kolorystą. Artysta potrafi ciekawie i dynamicznie zilustrować nie tylko sceny walki, ale także te bardziej statyczne. Można mu jedynie zarzucać zbyt małe różnicowanie bohaterów i ich pewne podobieństwo do postaci w innych albumach o podobnej treści.
Autor: Łukasz Chmielewski
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.