Rząd japoński został oskarżony o zatuszowanie faktów dotyczących elektrowni Fukushima.Władze zamierzają wylać wodę, która jest prawdopodobnie skażona, do Oceanu Spokojnego. Odmówiły przeprowadzenia niezależnych testów i nie ujawniają wszystkich zgromadzonych przez siebie danych.
Woda, o której mowa, miała styczność z radioaktywnymi odpadami. Prawdopodobnie nie jest tak czysta, jak zapewniają o tym przedstawiciele ministerstwa.
Rzecznik prasowy Tokyo Electric Power Company (TEPCO) powiedział, że wykonanie niezależnych testów uniemożliwiają surowe przepisy. Istotne są także, jak wyjaśnił w rozmowie z "The Telegraph", zasady bezpieczeństwa, których nie wolno łamać w przypadku reaktora.
Innym organizacjom nie wolno przeprowadzać testów wody. Gdybyśmy pozwolili organizacjom zewnętrznym przetestować oczyszczoną wodę, musielibyśmy przejść bardzo surowe procedury i rzetelny proces - powiedział Hideki Yagi, rzecznik Tepco.
Zarówno Greenpeace, jak i inne organizacje zasugerowały, że TEPCO ukrywa fakty. Odmówienie wykonania niezależnych testów tylko podsyciło obawy, że woda może być silnie skażona i niebezpieczna dla życia.
Woda została skażona promieniowaniem w 2011 roku. Wtedy została zużyta do schłodzenia reaktora, który uszkodził się na skutek trzęsienia ziemi i tsunami. Ponadto wody gruntowe przenikają do pomieszczeń piwnicznych, gdzie mają kontakt z ciężkimi pierwiastkami.
Ministerstwo podkreśliło, że nie podjęto ostatecznej decyzji o tym, jak i kiedy woda zostanie usunięta. Może to się stać już w 2022 roku. Fabryka TEPCO szacuje, że do tego roku woda zostanie odprowadzona do specjalnie przygotowanych na to pojemników.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przezdziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.