Funkcjonariusze znaleźli w schowku na bagaż zwłoki w stanie rozkładu. Ciało dziecka było owinięte w plastikową torbę. Schowek na dworcu był płatny, by z niego korzystać, trzeba uiścić należność monetami. 24 godziny kosztują równowartość około 6 złotych.
Emiri Suzaki wrzucała regularnie jeny do otworu na bilon przez długi czas. Gdyby zaległość w opłacie przekroczyła równowartość 32 złotych, operator schowka ma prawo go otworzyć i opróżnić jego zawartość. Kobieta przyznała, że zwłoki noworodka trzymała na stacji kolejowej Uguisudani od 4 lub 5 lat - informuje BBC News. Według jej relacji dziecko przyszło na świat martwe.
Panikowałam po tym, jak urodziłam nieżyjące dziecko. Przechowywałam jego ciało, ponieważ nie mogłam się z nim rozstać - 49-latka powiedziała policjantom, kiedy wreszcie zdecydowała się wyjawić prawdę.
Japonka poszła na policję, bo bała się, że jej znajomy odkryje zwłoki. Kiedy wychodziła z domu mężczyzny, zapomniała zabrać kluczyk od schowka na stacji i wpadła w panikę. Wtedy postanowiła zrzucić z siebie kilkuletnią tajemnicę.
Kobieta została aresztowana pod zarzutem porzucenia zwłok. Teraz śledczy ustalają przyczynę śmierci dziecka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.