Zaczęło się od pocałunku w rękę. Jarosław Kaczyński pocałował w dłoń Katarzynę Piekarską z Koalicji Obywatelskiej, która we wtorek podeszła do niego w Sejmie. Posłanka KO zbierała podpisy pod wnioskiem o powołanie parlamentarnego zespołu przyjaciół zwierząt.
Powstało zamieszanie. Katarzyna Piekarska poinformowała, że prezes PiS postanowił przyłączyć się do zespołu. Kiedy jednak na stronie internetowej Sejmu opublikowano skład zespołu, nazwisko prezesa tam nie figurowało.
Powód okazał się prozaiczny. Skontaktowaliśmy się z Katarzyną Piekarską, która wyjaśniła, że całe zamieszanie wzięło się stąd, że podpis Jarosława Kaczyńskiego był nieczytelny.
Pan prezes Kaczyński niewyraźnie napisał, a ja, chcąc to wszystko zrobić szybko – w całej tej ekscytacji, że mam tak wspaniałych ludzi w zespole – nie przepisałam na maszynie nazwisk tych osób, tylko po prostu przekazałam do przepisania tę listę. Pani, która się tym zajmowała, prawdopodobnie nie mogła się rozczytać – powiedziała w rozmowie z o2.pl Katarzyna Piekarska.
Sprawa została wyjaśniona. Wkrótce po naszej rozmowie nazwisko Jarosława Kaczyńskiego pojawiło się na stronie parlamentarnego zespołu przyjaciół zwierząt. Posłanka KO przypuszcza, że prezes PiS nie będzie najaktywniejszym członkiem zespołu, ale wyraziła radość, że postanowił się do niego przyłączyć.
To jest bardzo zapracowany człowiek i nie wiem, czy znajdzie czas, by uczestniczyć w pracach zespołu, co bardzo dobrze rozumiem. Myślę jednak, że całym sercem jest z nami – zaznaczyła Katarzyna Piekarska.
Miłość do zwierząt ponad podziałami. Posłanka KO dodała, że jak pojawią się już konkretne projekty, to będzie chciała się umówić na rozmowy z Jarosławem Kaczyńskim. Nadmieniła też, że w przypadku zwierząt partyjne podziały idą na bok.
Pies tak samo merda ogonem na parlamentarzystę z PiS-u, który wraca do domu, jak np. na parlamentarzystę z KO, Lewicy czy PSL-u. Miłośnicy zwierząt łączą się ponad podziałami – powiedziała Katarzyna Piekarska.
Do parlamentarnego zespołu przyjaciół zwierząt należy też m.in. Dominik Tarczyński. Swego czasu poseł PiS wzbudził kontrowersje, pozując do zdjęcia w futrze z jenota. Tarczyński tłumaczył, że był to pokaz mody, na którym zbierano pieniądze dla ubogiej młodzieży, i zaznaczył, że jest dumny, że wziął w nim udział.
Przeczytaj też:
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.