Amerykanin uważa, że media społecznościowe są współwinne tragedii. Według doniesień NBC News, mężczyzna obarcza serwisy odpowiedzialnością za masakrę w stolicy Francji, ponieważ nie blokują kont członków ISIS. Prawnik reprezentujący rodzinę Gonzalez stwierdził wręcz, że dzięki działalności terrorystów "Google ma większe zyski".
Ojciec zabitej twierdzi jednak, że nie chodzi mu o pieniądze. W pozwie napisał, że Facebook, Twitter i Google "wspierają działania ISIS" i to właśnie dzięki nim islamska organizacja terrorystyczna stała się tak potężna. Rzecznicy prasowi Twittera i Facebooka wydali krótkie oświadczenie, określając zarzuty jako bezpodstawne. Wyraziły jednak współczucie dla rodziców zamordowanej Nohemi Gonzalez.
O nieco bardziej rozbudowany komentarz postarał się przedstawiciel firmy Google:
Nasze serca jednoczą się z rodzinami ofiar terroryzmu. Możemy powiedzieć na pewno, że na kanale YouTube prowadzone są skuteczne akcje skierowane przeciwko treściom propagującym działania ISIS. Mamy jasną politykę, zakazującą promowania przemocy oraz rekrutowania terrorystów.
Jak dotąd nie ujawniono, jakie są żądania Gonzaleza wobec amerykańskich gigantów.
Autor: Beata Kruk
Teraz serce internetu w jednej aplikacji. Bądź na bieżąco i pobierz w Google Play albo App Store.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
