Jeremy Clarkson został potępiony za swoje komentarze na temat ogromnych australijskich pożarów. Kontrowersyjny dziennikarz stwierdził, że ten kontynent nie nadaje się do życia, a „Bóg jest zawstydzony Australią”.
Clarkson swój artykuł zaczął od stwierdzenia, że Australia to dla Boga „schowek na rzeczy, o których chce zapomnieć". Później wymienia szczegółowo stworzenia, które jego zdaniem nie zasługują na istnienie i z tego powodu zostały przeniesione do Australii.
Użył tego odległego miejsca, by umieścić w nim niektóre ze swoich śmieszniejszych pomysłów. Rzeczy, które wymyślił, kiedy był pijany. Takie jak te ptaki, które nie potrafią latać. Masz też kangura, który porusza się skacząc, i koalę, która jest wiecznie „na haju” – żartował w swoim artykule dla The Sun.
Zobacz także:Potężne pożary w Australii
Dziennikarz swój wywód podsumował słowami, że Bóg nie chciał aby ludzie zamieszkiwali Australię i jest do tego stopnia „zawstydzony” tym kontynentem, że postanowił go podpalić. Dodał także, że ludzie muszą zaakceptować obecny stan rzeczy oraz fakt, że życie w Australii nie może istnieć.
Felieton Clarksona wywołał w Internecie spore zamieszanie. Większości komentujących nie spodobał się żart dziennikarza, ze względu na ogrom zniszczeń jakie spowodowały pożary w Australii. Niektórzy nazywają jego wywód "chorym".
Nie jest to pierwszy raz kiedy Clarkson spotyka się z ostrą krytyką. Kilka tygodni wcześniej mocno potępił nastoletnią aktywistkę –Gretę Thunberg nazywając ją przy tym idiotka. Oprócz tego znany jest z braku wiary w globalne ocieplenie i sprzeciwianiu się ruchom ekologicznym.
Ponad 100 pożarów wciąż szaleje w Nowej Południowej Walii, Wiktorii i Południowej Australii. Większość z nich jest poza kontrolą służb ratunkowych i wciąż się rozprzestrzeniają. Temperatura sięga nawet 48 stopni. 23 tysiące osób zostało zmuszonych do ewakuacji. Nie żyje pół miliarda zwierząt.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przezdziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.