Bowiem Oisin ma zamiar go pozwać. Takie rewelacje publikuje serwis BBC News. Reporterzy dotarli do informacji o spotkaniu prawników obydwu stron. Później zostało to potwierdzone przez kancelarię prawną reprezentującą Oisina. Producent „Top Gear” miałby pozwać Clarksona za niczym nie sprowokowany atak werbalny i fizyczny. BBC póki co odmówiło komentarza w tej sprawie.
Pozew jest nieco niespodziewany. Oisin tuż po ataku twierdził bowiem, że nie pozwie Clarksona, gdyż do zajścia doszło po ciężkim dniu filmowania. Ekipa pojawiła się w hotelu na tyle późno, że kuchnia już nie pracowała. Zaoferowano jedynie talerz wędlin. Obiekt, w którym zatrzymał się „Top Gear” był na odludziu i nie wchodziło w grę po prostu opuszczenie go i zjedzenie gdzie indziej.
Brak możliwości zjedzenia czegokolwiek ciepłego rozgniewał Clarksona. Przez 20 minut krzyczał i obrzucał wszystkich dookoła wulgaryzmami. Był tak zdenerwowany, że uderzył w twarz asystenta producenta Oisina Tymona. Ten z rozciętą wargą udał się do szpitala.
Następnego dnia Jeremy zadzwonił do szefa telewizji Danny’ego Cohena i powiadomił go o całym zajściu. Został automatycznie zawieszony i nie brał udziału w późniejszych zdjęciach. Taki obrót spraw sprawił, że nie skończono kręcić 22. sezonu programu. Ostatecznie w formie jednego odcinka wyemitowano to, co udało się nagrać. Później dowiedzieliśmy się o tym, że za wyrzuconym Clarksonem poszli jego koledzy – James May, Richard Hammond i główny producent – Andy Wilman.
Przyszłość „Top Gear” nie jest jeszcze jasna. Stery przejął znany brytyjski DJ radiowy Chris Evans, którego powszechnie uznaje się za miłośnika motoryzacji. Z kolei trójka prezenterów i główny producent spadli na cztery łapy. Swoje pomysły będą realizować za pośrednictwem Amazon Prime. Podpisano z nimi kontrakt na 160 mln funtów za trzy sezony programu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.