Sąd we Wrocławiu umorzył postępowanie ws. Jurka Owsiaka. Sprawa dotyczyła użycia przez organizatora Pol'and'Rock Festiwal niecenzuralnych słów na jednym ze spotkań, w których uczestniczył.
Na portalu społecznościowym Jurek Owsiak optymistycznie skomentował wyrok dodając, że "zawalczył dziś w Sądzie Rejonowym o wolność". Chodzi tu o wolność "sztuki i wolności słowa" - dodał w poście. Mimo że do sądu został wezwany za drobną sprawę, jaką było użycie niestosownego słowa, to na rozprawie poruszane zostały bardzo istotne tematy.
W sądzie podczas spotkania mówiono m.in. o swobodzie w wyrażaniu przez artystów własnego zdania. Jak napisał Jurek Owsiak "nie można nakładać knebla na wypowiedzi artystyczne". Zdanie to podzielił mecenas, który na rozprawie stwierdził, że wolność w sztuce powinni oceniać odbiorcy a nie sądy.
Jurek Owsiak na rozprawę przyszedł osobiście
Do sądu Owsiak zgłosił się osobiście, ponieważ chciał sam obronić sytuację, przez którą został oskarżony. Bo jego zdaniem chodziło o sztukę i przekaz artystyczny.
- "Sąd podzielił moje myślenie, moje niepokoje i uznał, że jestem niewinny, a dokładnie obejrzany przez Wysoki Sąd zapis mojego spotkania uwypuklił jeszcze jego niezwykły, przyjazny klimat i moje wypowiedzi, które w znaczący sposób dotyczyły miłości, tolerancji i szacunku" - napisał zadowolony z rezultatu spotkania Owsiak. Dodał, że jeśli w sądzie padłby inny wyrok, "to świat miałby się ku zapaści".
Sprawa "idiotycznego donosu"
Nie obyło się w poście bez słów krytyki. Jurek Owsiak, otwarcie uznał, że policja nie powinna zajmować się "idiotycznymi" donosami. Stwierdził również, że funkcjonariusze powinni zajmować się poważniejszymi rzeczami.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.