Żołnierz w trakcie drogi na dworzec w Rzeszowie usłyszał krzyk. Wołanie o pomoc dobiegało z pobliskiego baru. Żołnierz z 21 Brygady Strzelców Podhalańskich wszedł do środka i zobaczył kobietę leżącą na podłodze. Kat bił ofiarę drewnianą pałką. Kiedy zobaczył wojskowego, na chwilę znieruchomiał. Pokrzywdzonej udało się uciec z pomieszczenia - informuje polska-zbrojna.pl.
Czekaliśmy na przyjazd radiowozu mniej więcej pół godziny. Cały czas blokowałem wejście, aby sprawca nie wydostał się z pomieszczenia – opowiada kapral Byczek.
Oprawca kobiety trafił do aresztu. Motywy ataku nie są znane. Ofiara powiedziała, że nie zna napastnika i nie rozumie dlaczego ją zaatakowano. Pokrzywdzoną przewieziono do szpitala. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Kapral Byczek nie powiedział o zdarzeniu kolegom. Jednostka, w której służy, dowiedziała się o interwencji żołnierza dopiero z policyjnej informacji.
Spodziewałem się tego, więc poinformowałem wcześniej o zdarzeniu, ale tylko moich bezpośrednich przełożonych prosząc o dyskrecję – mówi Byczek. – Nie chciałem się chwalić, po prostu zachowałem się tak jak żołnierz, który reaguje, gdy ktoś woła o pomoc – dodaje.
Sylwester Byczek jest żołnierzem od 15 lat. Służył w Kosowie, Iraku i Afganistanie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.