Nusrat Jahan Rafi zginęła niedługo po tym, jak oskarżyła o molestowanie dyrektora swojej szkoły. Jej śmierć zszokowała Bangladesz i doprowadziła do serii protestów, podczas których domagano się sprawiedliwości dla Nusrat. Proces był jednym z najszybszych w historii Bangladeszu. Zazwyczaj w takich przypadkach dochodzenie trwa latami. Prokurator Hafez Ahmed powiedział dziennikarzom, że sprawa jest priorytetem oraz, że nikt nie ucieknie przed odpowiedzialnością za tak okrutną zbrodnię.
Nusrat zginęła 6 kwietnia tego 2019 roku. Stało się to 11 dni po tym, jak oskarżyła dyrektora szkoły o molestowanie. Według niej mężczyzna dotykał ją w niewłaściwy sposób, przez co czuła się bardzo źle i niekomfortowo. Wiele osób z jej otoczenia nie uwierzyło tym zarzutom i potępiło Nusrat. Postanowili przekonać ją do wycofania oskarżeń.
Kilka osób zwabiło dziewczynę na dach szkoły, gdzie próbowano ją zastraszyć. Uczniowie w burkach otoczyli dziewczynę i zaczęli ją szarpać, bić oraz krzyczeć. Kiedy Nusrat odmówiła wycofania się z oskarżeń, postanowili ją podpalić. Później policja ustaliła, że napastnicy chcieli upozorować samobójstwo nastolatki.
Dziewczyna w bardzo ciężkim stanie została przetransportowana do szpitala. Po odzyskaniu przytomności nagrała oświadczenie. Po raz kolejny powiedziała głośno o krzywdzie, jaką wyrządził jej nauczyciel, a także wymieniła nazwiska osób, które brały udział w podpaleniu.
Nauczyciel dotknął mnie w niewłaściwy sposób, będę walczyć z tą zbrodnią aż do ostatniego tchu – mówiła Nusrat.
19-latka doznała głębokich poparzeń 80 proc. ciała. Zmarła w wyniku powikłań 4 dni po podpaleniu, 10 kwietnia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.