Decyzję podjęła ława przysięgłych. Ronald Lee Haskell został skazany na śmierć za zabicie Stephena i Katie Stay oraz ich czworga dzieci. Zanim wygłoszono wyrok, obrady trwały przez niemal 4 godziny. Przysięgli zastanawiali się też nad karą dożywotniego pozbawienia wolności, jednak zdecydowali się odrzucić ten pomysł i zasądzili śmiertelny zastrzyk.
Jak zimny i mściwy musisz być, aby odebrać życie czterolatkowi? – pytał prokurator Kaylynn Williford, opisując zbrodnię Haskella.
Adwokaci mordercy twierdzili, że jest on chory psychicznie. Obrońcy Haskella przekonywali sędziego i ławę przysięgłych, że 39-latek zabił 6 osób, ponieważ kazały mu to zrobić głosy odzywające się w jego głowie. Brat skazanego w czasie rozprawy miał też powiedzieć, że pomimo popełnienia straszliwej zbrodni mężczyzna "wciąż ma w sobie dobro".
Ogłoszeniu wyroku przysłuchiwało się jedyne z ocalałych dzieci. Mająca obecnie 20 lat Cassidy Stay ogłosiła, że jest zadowolona z decyzji sądu. Zwróciła się też bezpośrednio do oprawcy swojej rodziny, pytając go, co myślał o niej przez ostatnie 5 lat spędzonych za kratami.
Do szokującego morderstwa doszło w 2014 roku. Po tym jak siostra Stay rozwiodła się z Haskellem i wyprowadziła ze wspólnego mieszkania, mężczyzna nie mógł się z tym pogodzić i poprzysiągł zemstę. Pojechał do rodziny Stay’ów żyjącej na przedmieściach Houston i zaczął wypytywać, gdzie znajdzie swoją byłą żonę. Gdy nikt nie zdradził mu jej miejsca pobytu, 39-latek wszystkich zastrzelił. Ocalała jedynie Cassidy, która udawała martwą po otrzymaniu postrzału w głowę - donosi CNN.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.