26-latek nie zamierzał rezygnować z zasiadania w radzie. Jak ustalił jednak "Super Express", szef gabinetu politycznego Macierewicza nie jest już jej członkiem. Wskazuje na to również fakt, że jego nazwisko nie figuruje już pod internetowym adresem serwisu Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
*O rezygnacji Misiewicza poinformował też sam MON. * Wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki potwierdził, że jego nazwisko nie figuruje już na stronie PGZ. Według niego ten fakt jest oczywisty od dwóch dni. Nie jest jednak jasne, co wpłynęło na taką decyzję spółki, ani kto ją podjął. Wiceszef MON dodał, że Misiewicz przestał pobierać wynagrodzenie zarówno z rady nadzorczej PGZ, jak i z ministerstwa. Opublikowano też specjalny komunikat na stronie resortu.
Misiewicz został wcześniej zawieszony w pełnieniu swoich funkcji w MON. Osobiście zwrócił się o to do ministra Antoniego Macierewicza. Zrobił to po publikacji w "Newsweeku" artykułu na temat korupcji politycznej, której miał się dopuścić. Według czasopisma Misiewicz miał obiecywać posady radnym PO z Bełchatowa w zamian za koalicję z PiS. Młodemu rzecznikowi zarzucano wcześniej brak kompetencji i wykształcenia oraz zasług, za które otrzymał medal od szefa MON.
Autor: Mateusz Kijek
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.