Mamy w Polsce wolność słowa. I super. Ale dochodzi coraz częściej do tego, że poważnie zastanawiam się, czy nie jest zasadne, aby jednak wprowadzić jakieś reguły w tym świecie bez reguł, gdzie rządzi wyłącznie kasa, klikalność i chamski odruch podniesiony do rangi cnoty.
Zadzwoniła do mnie Paulina Młynarska, z trudem hamując łzy i zapytała, czy widziałam pewien dzisiejszy tabloid, który na pierwszej stronie publikuje zdjęcie jej Taty na łóżku, z rurką w nosie, nawołując na okładce, by - tu uwaga - „modlić się za barda”. Tak, bo modlitwa to przecież taka szlachetna rzecz.
Zobaczyłam to zdjęcie. Ba, weszłam nawet do internetu. Narobiłam tym brudnym medialnym hienom kliki, bo musiałam dokładnie zobaczyć to, co ośmielili się pokazać ludziom. Nigdy tego nie zapomnę. Szok to mało powiedziane. Dno? Gówno? Pięć metrów mułu? Brak określeń. I zastanawia mnie jedno: co trzeba mieć w głowie, pod czaszką zamiast mózgu, by opublikować coś takiego, zdjęcia prawdopodobnie wykonane przez byłą opiekunkę wielkiego artysty, która jak widać szuka nowych źródeł zarobku i sprzedaje, co się da… Zastanawia mnie, kim trzeba być, jakich uczuć trzeba być pozbawionym, jakim być dnem moralnym, by zarabiać na czyjejś chorobie, nieszczęściu, na bólu rodziny…
Kim jesteście, wy ludzie z tabloidu, którzy wysyłacie pod dom opieki paparazzi, by tam siedział i czekał na - sama nie wiem, co - zmuszając rodzinę, najbliższych, by wchodzili do swego taty czy męża tylnym wejściem? Kim jesteście, wy ludzie z tabloidu, którzy zarabiacie na swoje pensje w taki sposób?
Mało macie kasy? Mało macie spraw w sądzie i trzeba wam kolejnej? Nadal z zapałem kontynuujecie akcję zezwierzęcania ludzi? Obniżania wszelkich standardów moralnych, bo to, co się dla was liczy, to kasa? Będziecie mówić, jak to mieliście w zwyczaju już wcześniej, usprawiedliwiając swoje zachowanie prawem ludzi do informacji. Bo według was odbiorcy mają prawo wiedzieć, jak wygląda jeden z największych artystów polskiego słowa na łóżku szpitalnym. Jak wygląda przed śmiercią. Naprawdę? Tak nisko oceniacie swoich czytelników i wierzycie w to, że naprawdę każdy jest wścibską, chorą psychicznie hieną, która chce zobaczyć kogoś znanego, kogo twarz wszyscy znają, odmienionego chorobą na łożu cierpienia?
Ja bym bardzo chciała, marzyłabym, aby ministrowie Ziobro czy Błaszczak, zamiast ścigać ludzi spod Sejmu i robić awanturki w necie, wreszcie, co kiedyś zapowiadali, przyjrzeli się temu, jak niszczona jest prywatność w Polsce. Jak łamane jest prawo, a ci, którzy to robią, śmieją się bezczelnie innym w twarz. Tak, ten bezczelny i chamski rechot słychać zbyt często, bo oni wiedzą dobrze, że politycy raczej nie wystawią przeciwko nim żadnych mocnych dział, bo sami korzystają z ich brudnych usług podczas kampanii wyborczych, czyż nie? Może jednak czas zastanowić się nad tym poważnie, jak media ingerują w życie prywatne tych, którzy tego sobie nie życzą, jak śledzą ich w chorobie czy na cmentarzu.
Owszem, cała masa ekshibicjonistów z szołbiznesu i polityki na sprzedawaniu swej prywatności zarabia, ale to nie daje prawa do włażenia z butami w prywatność innych. Oni są na wyciągnięcie każdego tabloidu, bez szlamu medialnego, który sami kreują, sprzedając newsy o sobie oni nie istnieją. Ale* nie każdy jest chorym psychicznie i zarabiającym na swej chorobie ekshibicjonistą*, którego życie jest tematem do dyskusji. Nie każdy na szczęście.
Rodzinie Pana Wojciecha okropnie współczuję. To musi być straszne. Hienom z tabloidu współczuję. Bo jesteście zwyczajnie złymi ludźmi.
Karolina Korwin Piotrowska specjalnie dla o2
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.