W dobie koronawirusa niesamowicie wzrosła wartość niektórych produktów. Prowokuje to wiele firm do stosowania nieuczciwych zagrań na rynkach, które do niedawna wydawać się mogły mało rentowne. Tak jest z kaszą, zwłaszcza gryczaną, której sprzedaż rośnie w Rosji w zawrotnym tempie.
Między 9 a 15 marca sprzedaż towaru wzrosła o 66 procent. Krajowy urząd antymonopolowy zauważył w podobnym czasie oznaki ustawiania cen przez producentów. Tylko w zeszłym tygodniu instytucja otrzymała ponad 600 skarg na nieuczciwe praktyki cenowe, z których wiele dotyczyło właśnie kasz.
Nieuczciwa konkurencja
Szef urzędu, Igor Artiemiew stwierdził, że jego agencja przeprowadziła 11 niezapowiedzianych kontroli, które wskazują na potajemne kontrolowanie rynku.
Przypomina to działanie karteli, które we współpracy ze sobą zarządzają cenami i dostępnością produktu (czasem np. niszcząc go), dzielą się klientami na rynkach, oraz działają wspólnie działają przeciw konkurencji.
Widzimy przejawy współpracy między wytwórcami, którzy działali w złej wierze - mówił Artiemiew krajowej agencji RIA Novosti.
Potwierdza to też rosyjski związek hodowców zbóż, który zauważył w ostatnim czasie "nie do końca uzasadniony" wzrost cen kaszy. Średnia cena produktu była w lutym i marcu wyższa niż zazwyczaj w tym okresie, czego nie można było wytłumaczyć tylko epidemią COVID-19.
Jeżeli podejrzenia okażą się prawdziwe, producentom kaszy grozi nawet do sześciu lat więzienia. Jak widać, w dobie epidemii, również kasza okazuje się lukratywnym (i ryzykownym) biznesem.
Zobacz także: Które gałęzie rolnictwa najbardziej ucierpią przez koronawirusa?
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
**Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.