Akcję poszukiwawczą zakończono niecały tydzień po katastrofie. Amerykanie twierdzą, że nie było już szans na odnalezienie żołnierzy lub ich zwłok.
Ta trudna decyzja została podjęta po wyczerpaniu wszystkich możliwości w trakcie intensywnych poszukiwań - powiedział podpułkownik Mitchell Maury. - Solidaryzujemy się w modlitwie z rodzinami i przyjaciółmi ofiar - dodał wojskowy.
Zderzenie amerykańskiego myśliwca z Herculesem KC-130 przeżyła jedna osoba. To żołnierz, którego uratowały zaraz po katastrofie japońskie służby. Ratownicy podjęli jeszcze jednego członka załogi maszyny Hornet FA-18, jednak zmarł w szpitalu. Pięciu zaginionych znajdowało się na pokładzie samolotu cysterny - podaje "The Guardian".
Katastrofa wydarzyła się około 300 kilometrów od wybrzeża prefektury Koichi. Samoloty po zderzeniu runęły do Pacyfiku. Amerykańska armia zaklasyfikowała zderzenie jako "incydent A", czyli najgroźniejszy tego rodzaju wypadek.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
