*Niemcy nazywają ich rozpruwaczami plandek. *Każdej nocy szukają swoich łupów na parkingach przy niemieckich autostradach. Grupy przestępcze pochodzą głównie z Polski. Według saksońskiej policji działają brutalnie i bez skrupułów. Reportaż na temat przestępców z Polski opublikował niemiecki dziennik "Sächsische Zeitung".
Ich sposób działania wygląda podobnie. Najpierw przyjeżdżają tzw. Judasze, którzy wycinają w plandekach małe otwory. To przez nie oceniają wartość ładunku. Gdy jest on drogi, informują o tym kolejną grupę i na miejscu zjawiają się "rozpruwacze", zajmujący się faktyczną kradzieżą z ciężarówek.
*Ze złodziejami do ciężarówek podjeżdżają uzbrojeni "strażnicy". *Ich zachowanie często jest bardzo brutalne, dlatego zarówno policja, jak i firmy spedycyjne zalecają, by kierowcy się im nie sprzeciwiali. Czasami używają także specjalnego gazu. Przez system wentylacyjny wtłaczają go do kabiny i usypiają kierowcę. Ofiarą tego typu kradzieży padł w zeszłym miesiącu polski kierowca - informuje portal planeta-transportu.pl. Po przebudzeniu trafił do szpitala z nudnościami i silnym bólem głowy. Jego ładunek oczywiście skradziono.
Gangi rozpruwaczy stały się zmorą niemieckich stróżów prawa. W całym kraju skradziono w ten sposób w zeszłym roku towar za ponad 2 miliardy euro. W samej tylko Saksonii odnotowano 220 zgłoszenia z udziałem rozpruwaczy plandek. Niemiecka policja utworzyła specjalną grupę, która działa pod kryptonimem "Plandeka". Współpracują m.in. z policjantami z Wrocławia. Udało im się rozbić jedną z band, która wywodziła się z Dolnego Śląska.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.