Władze Korei Północnej zarządziły masowy wymarsz na pola. Na Półwyspie utrzymują się bardzo wysokie temperatury, dlatego komuniści robią, co mogą, by ocalić plony. Koreańczycy zapędzeni na tereny upraw muszą je podlewać w niewiarygodnym skwarze - alarmuje serwis NK Daily specjalizujący się w tematyce północnokoreańskiej. Brakuje infrastruktury, dlatego wodę trzeba nosić w wiadrach z często oddalonych studni.
Ludzie, którzy nie byli odpowiednio odżywieni i wypoczęci, zostali skierowani do ciężkich prac. Ich organizmy nie wytrzymują obciążenia - mówi źródło w prowincji P’yŏngan Południowy.
Tylko w końcu lipca, w mieście Pyongsong, z przegrzania zmarło 39 osób. Dane dotyczą tylko stolicy północnokoreańskiej prowincji P’yŏngan Południowy. Jednak "wojnę" wypowiedziano suszy w całym kraju. Źródła NK Daily twierdzą, że od tego momentu liczba zgonów zaczęła błyskawicznie rosnąć. Termometry pokazywały temperatury bliskie 40 stopniom.
Rolnictwo w Korei Północnej jest bardzo zacofane. Większość prac wykonują ludzie, używając prostych narzędzi. Zapóźnienie powoduje, że plony są marne, a mieszkańcy kraju Kim Dzong Una są niedożywieni. Kilka razy Koreańczyków z Północny dotknął głód, umierały wtedy tysiące ludzi.
W tej chwili fala upałów nieco opada, jednak tylko chwilowo. Meteorolodzy z Korei Południowej przewidują, że bardzo wysokie temperatury powrócą w połowie tego tygodnia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.