Klaudia Jachira dopiero poznaje życie w Sejmie. Młoda posłanka ze zdziwieniem odkryła, że na mównicę nie jest łatwo się dostać.
Swoją drogą, nie wiem, czy wiecie, jak ciężko w ogóle jest wedrzeć się na tę mównicę. Oczywiście posłowie doświadczeni, starsi stażem, znają jakieś luki, jak wejść na mównicę pod pretekstem wniosku formalnego itd., ale ogólnie, tak zgodnie z prawem, z regulaminem Sejmu – nawet do takiego zwykłego pytania, które trwa tylko minutę, trzeba zapisać się z dużym wyprzedzeniem, najlepiej rano – stwierdziła posłanka KO.
Według niej jest to zaprzeczenie parlamentaryzmu. Klaudia Jachira jest rozczarowana tym, jak wyglądają prace Sejmu. Twierdzi, że mównica powinna być bardziej dostępna.
Jeżeli spontanicznie, podczas debaty, najdzie nas potrzeba zadania pytania, to jest ciężko dopisać się do tej listy, chyba że łaskawie któryś z wicemarszałków się zgodzi. Uważam, że jest to w ogóle zaprzeczenie parlamentaryzmu - oświadczyła.
Teraz już wiem, dlaczego te debaty są tak nudne. Bo co to za Sejm, co to za parlamentaryzm, jak ta lista osób do głosu na mównicę jest tak bardzo ograniczona, jak tak bardzo trzeba się starać, żeby się tam dostać. To w ogóle nie ma nic wspólnego z sejmowaniem – dodała.
Nie dziwią już jej reakcje Janusza Korwin-Mikkego. Poseł Konfederacji był przyłapywany przez fotografów na tym, jak śpi w Sejmie. Klaudia Jachira przyznała, że teraz już go rozumie.
Na przykład ostatnie posiedzenie w czwartek było to zaplanowane, że od godz. 10 do 17 nie było ani jednej przerwy, nawet na siku 5 minut. Więc ja się powoli przestaję dziwić, że Pawłowcz je sałatkę, a Korwin zasypia, bo umysł ludzki nie jest w stanie wytrzymać siedem godzin w takim natężeniu, bez przerwy na toaletę, zjedzenie obiadu czy zwykłe przewietrzenie umysłu – stwierdziła Jachira w swoim "dzienniku młodej posłanki" na Facebooku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.