Dane Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach pokazują, że groźne pajęczaki przenoszą się do miast. W Warszawie "tylko" co drugi kleszcz przenosi boreliozę, na Śląsku jest gorzej. Według naukowców ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego ponad 80 proc. kleszczy, które przynoszą im mieszkańcy regionu, jest nosicielami krętków boreliozy.
W naszym regionie znajdujemy je najczęściej wokół zbiorników wodnych na terenach rekreacyjnych. To tereny Dąbrowy Górniczej, Jaworzna, Tychów w rejonie Paprocanów, także w lasach Kobióra, okolicach Lublińca czy na terenie Jury Krakowsko-Częstochowskiej - ekspansję kleszczy na tereny miast potwierdza w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim" prof. Krzysztof Solarz, kierownik Zakładu Parazytologii Wydziału Farmaceutycznego z Oddziałem Medycyny Laboratoryjnej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach
*Pajęczaki trafiają się też w parkach na terenie Częstochowy oraz Katowic. *Także w okolicach kortów tenisowych czy ogródkach domowych. Samorządy próbują z nimi walczyć i zlecają opryski. W Tychach objęły 65 hektarów, w Dąbrowie Górniczej obejmą aż 180 ha.
W 2016 roku na Śląsku odnotowano 3264 przypadki boreliozy. To aż 1162 więcej niż rok wcześniej. W tym regionie Polski choruje aż 3/4 ugryzionych. Zapadalność ogólnokrajowa wynosi ok 60 proc. Województwo śląskie, ze względu na liczbę zarażonych boreliozą, zajmuje 1. miejsce w Polsce. Drugie zajmuje Małopolska.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.