*Pacjentka miała odwiedzić dentystkę w Głogowie pięciokrotnie. *Trzy razy wizyta miała odbyć się w 2016 roku oraz po jednym razie w 2013 r. i w 2017 r. Tak przynajmniej wynikało z dokumentacji Narodowego Funduszu Zdrowia – podaje "Gazeta Wrocławska”. Problem w tym, że pacjentka nigdy w życiu nie widziała pani doktor.
*Kobieta sprawdziła swoją historię leczenia. *Sprawa pewnie nigdy nie wyszłaby na jaw, gdyby pacjentka nie zajrzała na strony internetowe NFZ. Można tam sprawdzić dokumentację z informacjami o wszystkich swoich zabiegach. Tam właśnie zauważyła wizyty u dentystki z Głogowa. Podobne sytuacje miały dotyczyć jej kilku koleżanek, te jednak z braku czasu nie chciały zajmować się sprawą.
NFZ przez kilka miesięcy sprawdzał doniesienie. Dentystka miała mówić, że nie pamięta konkretnych przypadków. Aby zamknąć sprawę, dobrowolnie zwróciła pobraną kwotę. Było to 317 złotych. Po tym geście NFZ nie wszczynał już kolejnych kontroli. Argumentowano to faktem, że to jedyna skarga na zakład i w tej sytuacji jest to słowo przeciwko słowu.
*Dentystka uważa, że to błąd. *W rozmowie z dziennikarzami "Gazety Wrocławskiej" lekarka stwierdziła, że ktoś mógł się posłużyć numerem PESEL kobiety. Aktualnie nie ma umowy z Funduszem i działa tylko prywatnie. Kobieta, która miała leczyć się w Głogowie rzuca podejrzenia na męża dentystki. Tak się składa, że jest on lekarzem medycyny pracy w firmie, gdzie pracuje.
*Jak sprawdzić swoją historię leczenia? *Wszystkie swoje wizyty u lekarzy mających kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia można zobaczyć w Zintegrowanym Informatorze Pacjenta. Nie wystarczy jednak zarejestrować się na stronie internetowej. Jako, że są to "dane wrażliwe”, wcześniej trzeba odwiedzić oddział NFZ.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.