Jeanette LeBlanc odwiedziła lokalne targowisko. Kupiła tam ostrygi, które później zjadła na surowo. Spożycie 24 sztuk tego smakołyka zasiało spustoszenie w jej organizmie. Jej najbliżsi nagłaśniają teraz jej przypadek i ostrzegają ludzi przed ryzykownym jedzeniem.
Bakteria zaatakowała nogi kobiety. W ciągu 48 godzin pojawiły się na nich pierwsze oznaki choroby - rozległe plamy. Kolejno dochodziły także następne objawy: biegunka, wymioty, gorączka i dreszcze. Kobieta przez 21 dni walczyła o życie, ale jej stan tylko się pogarszał - czytamy w "The Sun".
Zaatakowała ją bakteria z rodziny przecinkowców. Kolokwialnie mówi się, że jest ona mięsożerna. Chociaż drobnoustroje nie żywią się ludzkimi tkankami, to wydzielane przez nie toksyny wywołują efekt, który wygląda, jakby człowiek był dosłownie zjadany od środka.
Zobacz także: Tak oszukują na mrożonych rybach
Chorobę kobiety nagłośniła jej przyjaciółka. Chce w ten sposób uświadomić społeczeństwo, co może się stać, gdy zjemy surowe lub niedogotowane owoce morza. Podobne ryzyko istnieje, gdy narażamy otwarte rany na kontakt z wodą morską. Bakteria może być szczególnie niebezpieczna dla osób z osłabionym układem odpornościowym.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.