Jak na Twitterze podaje Piotr Bułakowski z RMF FM, trwa przeszukanie jeszcze jednego miejsca. Chodzi o domek letniskowy Kiszczaków w Wiknie. To niewielka wieś na Mazurach, nieopodal jeziora Omulew. Policja szuka tam dokumentów, które mogły zostać ukryte przez osobę nieuprawnioną, a powinny znajdować się Instytucie Pamięci Narodowej.
*Wszystko zaczęło, gdy wdowa po gen. Kiszczaku powiedziała, że ma na sprzedaż ważne dokumenty. *Na dowód przyniosła jedną kartkę. Miał to być odręcznie spisany raport ze spotkania z "Bolkiem".
Przedstawiła zapisaną obustronnie odręcznie kartkę papieru zatytułowaną »Informacja opracowania ze słów T.W. <> z odbytego spotkania w dniu 16 XI 74 r.« datowaną: Gdańsk, dn. 16.11.74, opatrzoną w lewym górnym rogu nagłówkiem »źrodł. T.W. <>, przyj. rez. <>, wpłyn. 16 XI 74 r., odeb. kpt. Z. Ratkiewicz«” - informuje Instytut.
Prokurator IPN wraz z policjantami zabezpieczył w domu Marii Kiszczak nieznane dokumenty. W ubiegłym roku pion śledczy IPN podjął działania zmierzające do ustalenia, czy Czesław Kiszczak przechowuje dokumenty, podlegające przekazaniu do archiwum IPN. Czynności przerwała śmierć generała.
Jakie będą konsekwencje odkrycia tych akt? Według "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii”, książki Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka, Bolkiem był właśnie przywódca Solidarności.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.