23-letni Michael Randall bez problemów dostał się na pokład. To zadziwiające, bowiem posługiwał się paszportem swojej życiowej partnerki. Nikt z personelu linii lotniczych tego nie zauważył. Sam Randall również nie zdawał sobie z tego sprawy. Rano spieszył się na wczesny lot do stolicy Niemiec. Wychodząc z domu, po prostu zabrał torbę, w której był dokument. Nie zaglądał do środka i pojechał na podlondyńskie lotnisko. Gładko przeszedł odprawę.
Pomyłka wyszła na jaw, kiedy Airbus linii Easy Jet wylądował w Berlinie. Kiedy Brytyjczyk próbował dostać się na teren Niemiec, miejscowy urzędnik zatrzymał go natychmiast - relacjonuje "Daily Mail". Jak opowiada Michael Randall, Niemiec stał się agresywny, gdy zobaczył w jego rękach paszport 34-letniej Charlotte Bull.
Ostatecznie 23-latek zdołał wyjechać na terytorium Niemiec. Po wyjaśnieniu pomyłki został wystawiony dla niego jednodniowy dokument podróży. Jeszcze tego samego dnia jego znajomy dostarczył mu do Niemiec właściwy paszport. Brytyjczyk, choć sam pomylił paszporty (do zamiany doszło podczas, gdy para przepakowywała swoje bagaże po poprzedniej podróży), odpowiedzialnością za incydent obciąża pracowników linii lotniczych.
To oburzające, że mogłem dotrzeć tak daleko. EasyJet ma obowiązek sprawdzić nazwisko przed wydaniem karty pokładowej, ale oczywiście tego nie zrobili - mówi Brytyjczyk. - To niepokojące tym bardziej, że że nawet nie wyglądam jak Charlotte - dodaje.
Mężczyzna pracuje dla brytyjskiego McLarena, zespołu Formuły 1. Do Niemiec pojechał obejrzeć wyścigi motocyklowe. W paszporcie, na który udało mu się wyjechać z Wielkiej Brytanii nie zgadzała się nie tylko płeć, ale nawet kolor włosów. Chartlotte jest blondynką, on ma brązowe włosy.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
