Kontrolerzy sprawdzają czy Sejm poniósł koszty związane ze styczniowymi obradami. Chodzi o nocne głosowania nad poprawkami do budżetu na rok 2016 i kwestię nadgodzin dla przebywających w tym czasie w Sejmie pracowników. Nalot Inspektoratu Pracy jest najprawdopodobniej wynikiem oburzenia posła PO Krzysztofa Brejzy, który zaapelował o wyjaśnienie sprawy do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego.
Poseł PO w przygotowanym przez siebie piśmie poprosił o podanie kosztów nocnych prac. Według Brejzy, który o sprawie doniósł także do Państwowej Inspekcji Pracy, nocne przedłużenie pracy Sejmu wymusiło dodatkową prace 300 pracowników administracji Kancelarii Sejmu RP i Straży Marszałkowskiej. Zasugerował również, że opóźnienie głosowania spowodowane mogło być obecnością prezesa PiS na gali "Gazety Polskiej", podczas której przyznawano mu nagrodę "Człowieka Roku".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.