Terapia kosztowała ją miesięcznie 24 tys. zł. Kora doskonale zdawała sobie sprawę, że wysoka cena uniemożliwiała wielu kobietom podjęcie walki o zdrowie i życie. Starając się o łatwiejszy dostęp do medykamentu stosowanego w leczeniu raka jajnika, raka jajowodu lub pierwotnego raka otrzewnej, poprosiła o pomoc Fundację Onkologiczną Alivia.
O problemie mówiła głośno i otwarcie. Jak czytamy w rmf24.pl, artystka nie stroniła od wypowiedzi w mediach na temat ogromnych kosztów terapii. Wyjaśniała, że podobnie, jak wiele pacjentek, jest skazana na drogi lek, ponieważ jej organizm mógłby nie wytrzymać kolejnej tradycyjnej chemioterapii.
Na początku wiosek o finansowanie terapii z publicznych pieniędzy został odrzucony. Jeszcze przed wakacjami Kora podpisała się pod listem do ministra zdrowia wystosowanym przez Stowarzyszenie na Rzecz Walki z Chorobami Nowotworowymi SANITAS. W końcu frima produkująca lek przedstawiła Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji propozycję niższej ceny, a ministerstwo zdecydowało o całkowitej refundacji.
Autor: Paulina Kwiatkowska
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.