Korea Północna wystrzeliła rakiety w morze. Pierwszą odpalono o godzinie 5:34, a drugą o 5:57 lokalnego czasu (względem Polski wskazówki w Korei Północnej są przestawione o siedem godzin do przodu).
Rakiety Korei Północnej wzbiły się 50 km nad ziemią. Przemierzyły dystans 430 km, aż w końcu spadły do Morza Japońskiego, znanego również jako Morze Wschodnie. Odpalono je w pobliżu miasta Wonsan na wschodzie kraju – poinformowało BBC. Nie wiadomo, czy wystrzały nadzorował osobiście Kim Dzong Un.
Według eksperta wystrzelone rakiety to KN-23. Jeffrey Lewis, ekspert od północnokoreańskiego wojska, podkreślił, że rakiety te są w stanie przenosić ładunek nuklearny i to "na tyle daleko, by sięgnąć większości sił USA w Korei Południowej".
Reakcja Japonii. Tamtejszy minister obrony stwierdził, że rakiety nie sięgnęły japońskich wód i nie stworzyły bezpośredniego zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego. Z kolei ministerstwo obrony Korei Południowej wezwało Pjongjang do zaprzestania takich aktów, podkreślając, że nie służą one deeskalacji napięcia.
Kim Dzong Un wpadł w złość. Lider Korei Północnej wściekł się ostatnio z powodu planowanych na sierpień manewrów wojskowych USA i Korei Południowej. Powiedział, że "pogwałca to ducha" porozumienia, jakie podpisali z Donaldem Trumpem podczas spotkania w Singapurze w ubiegłym roku.
Korea Północna jest ewidentnie zła, że USA i Korea Południowa przeprowadzają wspólne manewry wojskowe – oznajmił Harry Kazianis z Centrum Interesu Krajowego w Waszyngtonie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.