Wszystkiemu winien jeden dokument. Korea Północna ostro krytykuje USA w związku z wysłanym 29 czerwca listem. Został on napisany wspólnie przez USA, Francję, Niemcy i Wielką Brytanię do wszystkich państw członkowskich ONZ.
Kim Dzong Un boi się nowych sankcji. List zakłada wprowadzenie nowych kar i obostrzeń, które miałby dotknąć północnokoreańskiego reżimu. Są one następstwem złamania przez Koreę Północną limitu importu rafinowanej ropy naftowej. Przekroczona została ustalona w 2017 roku granica 500 tys. baryłek rocznie - donosi agencja Reutera.
To niedorzeczne, że Stany Zjednoczone nadal mają obsesję na punkcie sankcji i wywierają presję na KRLD, uznając sankcje za lek na wszystkie problemy – ogłosiły władze w Pjongjangu.
Zobacz też: Spotkanie Trump-Kim. Prezydent USA przekracza granicę
Oświadczenie pojawiło się kilka dni po historycznym spotkaniu. 30 czerwca przywódcy obu mocarstw podali sobie dłoń na terenie strefy zdemilitaryzowanej na granicy pomiędzy Koreami. Donald Trump stał się w ten dzień pierwszym urzędującym prezydentem USA, który postawił nogę na północnokoreańskiej ziemi. Spotkania mają przekonać Kim Dzong Una do porzucenia prowadzonego programu nuklearnego. Następne rozmowy miały odbyć się w lipcu.
Wszystkie państwa członkowskie ONZ będą musiały zachować czujność wobec celowych prób Stanów Zjednoczonych zmierzających do zniszczenia pokojowej atmosfery, która powstała na Półwyspie Koreańskim w niełatwy sposób – brzmi oświadczenie Korei Północnej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.