Rakieta mogła przenosić ładunek nuklearny. Wystrzelona została z platformy na morzu, ale była to rakieta, którą Korea Północna mogłaby też wystrzelić z łodzi podwodnej. To o tyle istotne, że pocisk z łodzi podwodnej mógłby polecieć dalej.
Korea Północna przeprowadziła test w środę. Rakietę wystrzelono z platformy znajdującej się w odległości ok. 17 km na północny wschód od miasta Wonsan. Zanim wpadła do Morza Japońskiego, przemierzyła ok. 450 km.
Leciała wyżej niż Międzynarodowa Stacja Kosmiczna. Rakieta wzniosła się na wysokość 910 km, co oznacza, że była na wysokości dwa razy większej od tej, na której znajduje się Międzynarodowa Stacja Kosmiczna. W przeszłości jednak rakiety Korei Północnej latały już wyżej.
Zobacz też: Kim pokazał nowe rakiety. Takie zdjęcia to prawdziwa rzadkość
Telewizja państwowa grzmi. Reżimowa stacja KCNA stwierdziła, że rakieta Pukguksong-3 została zaprojektowana po to, by "stwarzać zagrożenie zewnętrzne i wzmacniać obronność". Zapewniła przy tym, że kraje ościenne nie były w niebezpieczeństwie.
Kim Dzong Un nieobecny? Tym razem na zdjęciach opublikowanych przez KCNA nie ma przywódcy Korei Północnej. Zazwyczaj jest on obecny na testach rakietowych. Ten środowy odbył się w kilka godzin po tym, jak Korea Północna stwierdziła, że wznowiła rozmowy nuklearne z USA.
"Grobowy moment". Ankit Panda, ekspert ds. Korei Północnej, którego cytuje BBC, stwierdził, że wystrzelenie rakiety Pukguksong-3 stanowi "grobowy moment dla bezpieczeństwa regionalnego w Azji Północno-Wschodniej". Zaznaczył, że USA muszą dążyć do tego, by powstrzymać kraj Kim Dzong Una przed rozwojem technologii rakietowej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.