Badania wykonali eksperci z Indyjskiej Organizacji Badań Kosmicznych. Wnioski z ekspertyzy zostały opublikowane na łamach czasopisma naukowego "Geophysical Journal International". Zespołem specjalistów badających eksplozję z 3 września 2017 roku dowodził dr K. M. Sreejith.
Bomba Kim Dzong Una była silniejsza od ładunku zrzuconego na Hiroszimę. Jak ustalili naukowcy, eksplozja stworzyła wyrwę w ziemi o promieniu 66 metrów. Energia jaka się wtedy wytworzyła porównywalna jest ze zdetonowaniem od 245 do 271 kiloton trotylu. Bomba "Little Boy", którą armia USA zrzuciła na japońskie armia miała moc "zaledwie" 15 kiloton.
Wyniki z Indii różnią się znacznie od wcześniejszych szacunków. Badacze z USA i Niemiec oceniali, że bomba Korei Północnej miała siłę 120 kiloton.
Do zmierzenia siły północnokoreańskiej bomby użyto innowacyjnej metody. Zamiast polegać na danych sejsmicznych, indyjscy naukowcy do pomiaru zmian w powierzchni Ziemi wykorzystali specjalne radary, w jakie wyposażone są satelity. Test przeprowadzony 3 września odbył się 540 metrów pod szczytem góry Mantap. Po wybuchu podstawa góry przesunęła się o kilka metrów.
Radar satelitarny jest bardzo potężnym narzędziem do mierzenia zmian na powierzchni ziemi i pozwala nam oszacować lokalizację oraz wydajność podziemnych testów jądrowych - powiedział dr K. M. Sreejith.
Korea Północna stale rozwija swoją broń nuklearną. W ostatnich miesiącach Pjongjang przeprowadził serię testów rakietowych. Negocjacje na temat wycofania sankcji ze strony USA oraz likwidacji północnokoreańskiego programu zbrojeń jądrowych utknęły w martwym punkcie od czasu zakończenia szczytu w Hanoi między Kim Dzong Unem i Trumpem, który miał miejsce w lutym 2019 roku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.