Grupa terrorystów wtargnęła na teren Korei Północnej. Wspierani przez CIA i Koreę Południową. Mieli przeprowadzić zamach na Kim Dzong Una. Wykryty spisek zawierał użycie broni biochemicznej: radioaktywnej i nanotoksycznej. Jej działanie miałyby być widoczne dopiero po 6 lub nawet 12 miesiącach - informuje "BBC".
Zdradził jeden z Koreańczyków. Według koreańskiego oświadczenia człowiek o nazwisku Kim został wielokrotnie nagradzany finansowo przez CIA, kiedy przebywał w Rosji. Płacono mu za informacje mające pomóc wybrać miejsce i sposób ataku. Kim Dzong Un miał zostać otruty podczas oficjalnej parady, ale ostatecznie do tego nie doszło.
Korea Północna ma zamiar odpowiedzieć kontratakiem. Przedstawiciele władz zapewniają, że zdrajcy zostaną ukarani, a każdy złapany przedstawiciel rzekomej grupy, która miała przeprowadzić atak, złapany i potraktowany "w odpowiedni sposób". Może to jednak doprowadzić to do kolejnych napięć na linii USA - Korea Północna.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.