Emmanuel Macron powiedział, że naiwne jest twierdzenie, iż Chiny lepiej niż inne państwa poradziły sobie z epidemią koronawirusa. Stwierdził, że nie ma porównania między krajami, w których jest swobodny przepływ informacji i ludzie mogą krytykować rząd, a tymi, w których prawda jest tłumiona.
Biorąc pod uwagę te różnice, dokonane wybory i to jakie Chiny są dzisiaj, co szanuję, nie bądźmy na tyle naiwni, by powiedzieć, że radzenie sobie z tym było znacznie lepsze. Nie wiemy. Wyraźnie widać, że wydarzyły się tam rzeczy, o których nie wiemy - powiedział Macron w rozmowie z "Financial Times".
Informacje płynące z Chin kwestionują również władze USA i Wielkiej Brytanii. Prezydent Donald Trump kilkukrotnie oskarżał Chiny o zbyt powolne informowanie świata o koronawirusie. Powiedział, że "świat płaci wysoką cenę za to, co zrobili". Odniósł się również do doniesień, które sugerują, że koronawirus powstał w laboratorium w Wuhan mówiąc, że władze prowadzą w tej sprawie szczegółowe dochodzenie. Brytyjski minister spraw zagranicznych powiedział natomiast, że Chinom należy zadać poważne pytania o to, w jaki sposób wybuchła epidemia koronawirusa i dlaczego nie udało się jej powstrzymać.
Podczas wywiadu Emmanuel Macron odniósł się także do Unii Europejskiej. Stwierdził, że zarówno związek, jak i wspólna waluta będą zagrożone, jeśli bogatsi członkowie, tacy jak Niemcy i Holandia, nie okażą większej solidarności z najbardziej dotkniętymi pandemią narodami. Zasugerował, że jedynym wyjściem jest utworzenie funduszu, który "mógłby emitować wspólny dług ze wspólną gwarancją".
Jesteśmy w chwili prawdy, która ma zdecydować, czy Unia Europejska jest projektem politycznym, czy tylko projektem gospodarczym. Myślę, że to projekt polityczny. Potrzebujemy transferów finansowych i solidarności, choćby tylko po to, by Europa trwała - skomentował prezydent Francji.
Zobacz także: Gospodarka po epidemii. Koniec ery made in China
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.