Lech Wałęsa uważa, że został niesłusznie zaatakowany. Były prezydent naraził się na krytykę słowami o swoim bankructwie spowodowanym przez pandemię koronawirusa. Podkreślił, że emerytura prezydencka nie zaspokaja jego potrzeb.
Miałem lecieć do Włoch, Niemiec, USA i w inne miejsca i to mi wszystko padło niestety. I bankrutuję teraz. Bo ja dostaję 6 tys. zł emerytury, a żona wydaje co miesiąc 7 tysięcy - powiedział w wywiadzie Lech Wałęsa.
Internauci krytykowali Wałęsę. Były prezydent odpowiada
Komentujący w większości uznali słowa Wałęsy za dowód oderwania od rzeczywistości. Wytykali mu, że większość emerytów może pomarzyć o sumie, którą jego rodzina "wydaje na zakupy". W odpowiedzi były prezydent wylicza, ile podatnicy łożą na jego utrzymanie, a ile on sam dokłada się do budżetu.
Wałęsa kosztuje podatników rocznie około 65 tys. zł. Wyliczył, że przez ostatnie 20 lat jego emerytura obciążyła budżet na 1,3 mln zł. Jednak według Wałęsy podatki z jego zagranicznych występów z 20 lat wyniosły w sumie 6 mln zł, co oznacza, że państwo uzyskało z jego aktywności 4,7 mln zł.
Gdyby każdy emeryt podobnie się dołożył Wam, nie musielibyście w ogóle pracować. Nie będę doliczał wiele innych, ile zarobiłem dla mojej kochanej Ojczyzny - podkreślił Lech Wałęsa.
Zobacz też: Koronawirus w Polsce. Sejm na PGE Narodowym? Radosław Fogiel komentuje
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.