Naukowcy twierdzą, że znaleźli 40 mutacji koronawirusa. Mutacje odkryto poprzez analizę wymazów pacjentów z COVID-19 na Islandii, gdzie dotychczas zgłoszono prawie 600 przypadków.
Do udziału w badaniu zgłosiło się około 5 tys. wolontariuszy, którzy nie mieli żadnych objawów. Wynik pozytywny uzyskało 48 osób. Przeprowadzono pełne sekwencjonowanie genomu, które ujawniło, jak wygląda ewolucja wirusa i łańcuch przenoszenia.
Islandzcy naukowcy ze służby zdrowia i firmy DeCode Genetics byli w stanie prześledzić drogę koronawirusa. Odkryli, że mutacje pochodzą z trzech europejskich krajów - Austrii, Włoch i Wielkiej Brytanii. Ponadto ustalili, że wiele z zakażonych osób brało udział w imprezach masowych, m.in. meczu piłki nożnej.
Mutowanie jest procesem biologicznym, który występuje w przypadku każdego wirusa. Naukowcy uspokajają i zaznaczają, że nowe mutacje wcale nie muszą oznaczać pogorszenia sytuacji, jaka obecnie panuje.
Jest tak, jak się spodziewaliśmy. Wszystkie wirusy gromadzą mutacje, ale niewiele z nich ma poważne konsekwencje medyczne. Są cenne w śledzeniu łańcucha infekcji. Wygląda na to, że Islandia sprowadziła sporo zakażeń z innych krajów europejskich – skomentował odkrycie dr Derek Gatherer, specjalista chorób zakaźnych na Lancaster University.
Poprzednie badanie w Chinach, opublikowane na początku marca, sugerowało, że koronawirus zmutował w co najmniej dwa osobne szczepy. Nazwano je L i S. Potwierdzono wtedy także, że L jest o wiele bardziej agresywny niż S.
Naukowcy z Islandii nie opublikowali jeszcze swoich badań. Wciąż czekają na potwierdzenie swoich teorii przez innych specjalistów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.