Francisco Garcia był 21-letnim mieszkańcem andaluzyjskiej Malagi. Po zauważeniu u siebie objawów wiązanych z koronawirusem - przede wszystkim duszności, postanowił w zeszły piątek zgłosić się do lokalnego szpitala.
Tam zdiagnozowano u niego obecność wirusa SARS-CoV-2. Co gorsza, okazało się, że znajduje się w zaawansowanym stadium białaczki, która spowodowała u niego silne objawy wirusa. Większość młodych ludzi nie odczuwa właściwie żadnych większych konsekwencji zarażenia.
Koronawirus - śmiertelność wśród młodych
Organizm, osłabiony białaczką, w bardzo szybkim tempie zaczął ulegać niszczącemu wpływowi COVID-19. U młodego człowieka tak silne objawy są rzadkością. Bezpośrednią przyczyną choroby był, zdaniem lekarzy, koronawirus.
Według informacji WHO ciężka postać choroby pojawia się niemal wyłącznie u osób po pięćdziesiątym roku życia. Śmiertelność u osób do czterdziestego roku życia to około 0,2 proc., podczas gdy u osób powyżej 70 lat jest to już powyżej 10 proc.
Jednak o jej poważnym przebiegu decyduje przede wszystkim ogólny stan organizmu. Chorobami towarzyszącymi, które zwiększają ryzyko śmierci, są m.in. choroby układu krążenia, astma, cukrzyca czy właśnie nowotwory, jak białaczka. Tak właśnie było u Garcii, prawdopodobnie najmłodszej osoby, która padła ofiarą koronawirusa w Europie.
Śmierć piłkarza
Francisco Garcia był piłkarzem oraz trenerem młodzieżowego klubu piłkarskiego Altetico de Portada Alta. Prezes klubu, Pepe Bueno, wyraził głęboki żal z powodu śmierci 21-latka.
W niedzielę zadzwoniono do mnie, mówiąc, że jego stan jest stabilny. A już godzinę później... Zabiły go koronawirus i rak. To dla mnie nie do wiary - mówił Pepe Bueno.
Liczba ofiar koronawirusa w Hiszpanii rośnie lawinowo. Spośród już ponad 9 tysięcy zakażonych, zmarło niemal 300 osób, z czego 96 wyłącznie w ciągu niedzieli.
Zobacz także: Jak wygląda kontrola osób w czasie kwarantanny?
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.