Wioskę w Jawie Środkowej patrolują po zmroku "duchy". Na mieszkańców Kepuh w Indonezji po zmroku czekają wyłaniające się z ciemności postaci zawinięte w biały materiał. To tzw. duch całunu lub pocong, upiór z indonezyjskiego folkloru.
Władze wioski w ten sposób chcą zatrzymać ludzi w domach. Po ulicach krążą patrole "duchów", składające się z młodych wolontariuszy. W strojach upiora mają przypominać ludziom o zagrożeniu śmiertelną chorobą koronawirusową.
Chcieliśmy być inni i stworzyć efekt odstraszający, ponieważ pocong budzą przerażenie w mieszkańcach wioski - powiedział jeden z "duchów", Anjar Pancaningtyas.
Koronawirus. "Upiory" straszą Indonezyjczyków. Odwrotny efekt
Początkowo wolontariusze przebrani za pocong siedzieli po zmroku w miejscach publicznych. Jednak organizatorzy akcji z rozczarowaniem stwierdzili, że ludzie tym chętniej wychodzili z domów, żeby zobaczyć przebierańców i robić im zdjęcia.
W efekcie teraz "upiory" aktywnie straszą mieszkańców. Zamiast siedzieć w jednym miejscu, wolontariusze patrolują ulice i wyskakują przed niczego niespodziewających się przechodniów z ciemności. Pocong to w indonezyjskim folklorze zmarły, którego dusza została uwięziona na ziemi.
W Indonezji odnotowano 4241 potwierdzonych przypadków koronawirusa. Choroba zabiła do tej pory 373 osoby, jednak władze centralne nie zdecydowały się na żadne restrykcje, zalecając jedynie obywatelom częste mycie rąk, dystans społeczny i pozostanie w domach. Władze miast i wiosek takich jak Kepuh wprowadzają własne ograniczenia - informuje Reuters.
Zobacz też: Koronawirus. Robert Rutkowski o wolontariacie jako sposobie na kwarantannę
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.