Mateusz Domański
Mateusz Domański| 
aktualizacja 

Koronawirus w Polsce. Dramatyczne słowa pielęgniarki. "Jesteśmy na granicy wytrzymałości"

284

Pandemia koronawirusa rośnie w siłę, co sprawia, że coraz więcej pracy mają lekarze i pielęgniarki. - Jesteśmy na granicy wytrzymałości - relacjonuje jedna z nich.

Szpital w Sosnowcu mocno odczuwa skutki szalejącej pandemii koronawirusa
Szpital w Sosnowcu mocno odczuwa skutki szalejącej pandemii koronawirusa (East News, Karol Makurat)

Walka z koronawirusem jest trudna i nierówna. W Szpitalu Miejskim w Sosnowcu przed kilkoma dniami potwierdzono obecność koronawirusa u trzech pielęgniarek. Później prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński powiadomił o kolejnych 14 przypadkach zakażenia w tej placówce. Członkowie personelu tego szpitala informują, że sytuacja jest dramatyczna.

Wszystkie jesteśmy na granicy wytrzymałości fizycznej i psychicznej. Od soboty nie przestajemy pracować. Czujemy się jakbyśmy zostały tu podstępnie zwabione i uwięzione razem z pacjentami. Śpimy zaledwie po kilka godzin dziennie, bo jest nas tu tyle, ile byłoby na normalnym dyżurze. Nie bardzo wiadomo według jakiego klucza nas tu zamknięto. Nikt nie wykonał ani na nas, ani na pacjentach, żadnego testu na obecność koronawirusa. Nikt nas nie poinformował, dlaczego tu jesteśmy i dlaczego właśnie my - mówi jedna z pielęgniarek pracujących w Sosnowcu, cytowana przez se.pl.

Zobacz także: Michał Dworczyk w programie "Tłit": cały świat nie przewidział skali pandemii

To nie koniec dramatycznej relacji. - Część z nas została tu wcześniej oddelegowana z innego oddziału i innego szpitala. Nikt też nie poinformował nas, co będzie, gdy kolejne z nas będą wykazywać objawy zakażenia albo jeśli zaczniemy słabnąć z wyczerpania - informuje nas jedna z lekarek pracujących na co dzień w sosnowieckim szpitalu - podkreśla kobieta w rozmowie z "Super Expressem".

Czy rzeczywiście jest tak, że dyżury pełnią pielęgniarki, które są w kwarantannie? - Personel zamkniętego na czas kwarantanny oddziału, z racji tego, że osoby te miały kontakt ze sobą, zajmuje się obecnymi tam pacjentami. Na bieżąco monitorujemy stan zdrowia tych osób, organizujemy dla nich wsparcie psychologiczne, dostarczamy catering. Jesteśmy im też wdzięczni za okazane zrozumienie i cierpliwość - mówi "Super Expressowi" Magdalena Kot z Działu Organizacji Szpitala Miejskiego w Sosnowcu.

Zaczyna brakować sprzętu ochronnego

Ze strony personelu medycznego szpitala w Sosnowcu napływają informacje na temat tego, że w placówce panuje chaos, dezorganizacja, a ponadto brakuje środków ochrony przed koronawirusem.

Jeśli chodzi o zabezpieczenie materiałowe - obecnie bazujemy na naszych bieżących zapasach, w które wyposaża szpital Urząd Miasta Sosnowca oraz nasi darczyńcy, którym bardzo dziękujemy. Jak chyba wszystkie szpitale - nie dysponujemy zapasami wystarczającymi na dłuższe działanie - dlatego bardzo prosimy o każde wsparcie i pomoc. Najbardziej potrzebny sprzęt to obecnie: maseczki fp2 i fp3, przyłbice, kombinezony i rękawiczki - informuje Magdalena Kot, przedstawicielka szpitala, cytowana przez "SE".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić