Piontkowski przyznał, że jeden z prawdopodobnych scenariuszy zakłada, że uczniowie nie wrócą już do szkół w tym roku szkolnym. Na razie jednak "nie jest w stanie powiedzieć", czy na pewno tak będzie.
Trzeba jeszcze trochę poczekać. W jakimś momencie, w uzgodnieniu z ministrem zdrowia, wydamy odpowiednie decyzje. Najważniejsze zdanie w tym temacie mają minister zdrowia i główny inspektor sanitarny - powiedział minister edukacji.
Zobacz także: Koronawirus w Polsce. Łukasz Szumowski: "Maseczki zostaną, dopóki będzie z nami wirus"
Polityk zdradził też, że docierają do niego ważne głosy. Chodzi o to, że większość nauczycieli, uczniów, a także rodziców "chciałaby, aby przynajmniej na jakiś czas możliwy był powrót do tradycyjnego nauczania". - Dostaję takie sygnały, rozmawiam ze znajomymi nauczycielami, rodzicami. Uczniowie tęsknią za rówieśnikami, ale też za tradycyjną formułą nauczania - podkreślił.
E-learning ma swoje minusy. - Siedzenie przed komputerem, brak relacji z żywym człowiekiem, to nie to samo, co bezpośredni kontakt. Paradoksalnie może to być pozytywny efekt tej epidemii - zauważył Dariusz Piontkowski.
Młodzież, która dotąd tęskniła za komputerem, może zacznie teraz doceniać bezpośrednie relacje - stwierdził minister edukacji.
Koronawirus sparaliżował życie Polaków
Praktycznie nic nie funkcjonuje tak, jak przed nadejściem wirusa z chińskiego Wuhan. Obostrzenia mocno odczuli właśnie uczniowie, którzy zostali zmuszeni do zamienienia podręczników i zeszytów na komputery. Dla wielu osób zdalna edukacja przez internet jest bardzo problematyczna, chociażby ze względu na często pojawiające się problemy techniczne.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.