Każda osoba, która ostatnio wróciła za zagranicy, musi przejść przymusową kwarantannę, która trwa 14 dni. Daniel M. ostatnio był m.in. w Niemczech i Holandii, więc miał obowiązek siedzieć w domu. 30-latek jednak całkowicie zlekceważył zasady.
"Fakt" informuje, że sąsiedzi z osiedla w Wasilkowie koło Białegostoku skarżyli się policji na syna Zenka Martyniuka, że ten regularnie opuszcza mieszkanie. Funkcjonariusze postanowili to sprawdzić. Po przybyciu pod mieszkanie zadzwonili do niego, ale Daniel M. odpowiedział, że nie może teraz rozmawiać, bo bierze prysznic. Miał się odezwać za 15 minut.
Koronawirus w Polsce. Syn Zenka Martynika lekceważy kwarantannę
Policjanci cierpliwie poczekali. Niedługo później zauważyli młodego mężczyznę, który wbiega po schodach. Okazało się, że to syn gwiazdy disco polo. Niespecjalnie był przejęty faktem, że może być nosicielem koronawirusa.
- Tłumaczył, że był odwiedzić rodziców. W sposób lekceważący wypowiadał się też o zasadach kwarantanny - komentuje nadkomisarz z podlaskiej policji Tomasz Krupa.
Zdaniem "Faktu" Daniel M. miał powiedzieć policjantom, że ma "gdzieś całą kwarantannę". 30-latek nie przyjął mandatu, a sprawa zostanie skierowana do sądu. Za złamanie zasad kwarantanny grozi grzywna do 30 tys. zł oraz nawet rok pozbawienia wolności.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.