Plan zakładał, że pobiorą się w październiku. Reilly Jennings i Amanda Wheeler zaplanowały swój ślub już dawno temu. Wybuchła jednak epidemia koronawirusa, która według przewidywań amerykańskich władz może potrwać do przyszłego roku. Nie wiedząc, co przyniosą najbliższe miesiące, para postanowiła kuć żelazo póki gorące. Skoro oboje bardzo tego chcą, to na co czekać?
Stałyśmy koło drzwi, szykując się do wyjazdu na wieś, kiedy burmistrz Nowego Jorku ogłosił zamknięcie urzędów. Po kilku godzinach płaczu (i picia) jeden z moich przyjaciół wpadł na genialny pomysł, byśmy pobrali się na ulicy – pisała panna młoda na Instagramie.
Ulica zamiast urzędu. Niezwykły ślub w USA w dobie koronawirusa
Przez koronawirusaporzuciły swoje plany. Zamiast wydawać wielkie przyjęcie, uroczystość zorganizowano na ulicy. Pomogły znajomości. Przyjacielem młodej pary jest Matt Wilson, pracownik nowojorskiego Urzędu Stanu Cywilnego. To dzięki niemu ślub nie miał jedynie charakteru symbolicznego i nabrał urzędowej mocy.
Patrząc na to, co się dzieje, oceniłyśmy, że szanse na zaplanowaną ceremonią wyglądają kiepsko. Mój biznes musiał zostać zamknięty, a cały świat na około nas jakby nagle wybuchł – pisała w mediach społecznościowych panna młoda.
Zależało im, by celebrować swoje szczęście wśród znajomych. Częściowo także i to się udało. Dzięki zorganizowaniu ceremonii na ulicy, z okien okolicznych kamienic całe zajście mogli obserwować niektórzy bliscy oraz sąsiedzi. Kilka osób musiało przebywać na ulicy wraz z młodą parą, lecz wszyscy zachowywali od siebie spory dystans.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.