Według raportu opublikowanego przez włoską fundację GIMBE, spośród wszystkich osób zakażonych koronawirusem, aż 8,3 procent to członkowie personelu medycznego. Raport nazywa te liczby "gigantycznymi" i alarmuje - praca w służbie zdrowia to we Włoszech śmiertelnie niebezpieczne zajęcie.
Dane zmieniają się na bieżąco. Według opublikowanego w środę raportu, zarażonych COVID-19 było 2629 lekarzy, pielęgniarek i ratowników. W czwartek zmarło trzech kolejnych lekarzy, którzy zajmowali się walką z epidemią. Łączna liczba ofiar wśród pracowników służby zdrowia to 13 osób.
Jedną z ofiar jest Marcello Natali, który zmarł z powodu obustronnego zapalenia płuc, wywołanego koronawirusem. Natali pracował w szpitalu w miasteczku Codogno w Lombardii. Kilka dni wcześniej udzielił wywiadu, w którym opowiadał kanałowi Euronews, że z powodu braków w zaopatrzeniu jest zmuszony pracować bez rękawiczek.
Nie jesteśmy przygotowani na koronawirusa. Jako lekarze epoki postantybiotykowej, wychowaliśmy się w przekonaniu, że na wszystko wystarczają pigułki. Może epidemia nauczy nas pokory. Może to będą jej pozytywne skutki - tłumaczył Natali.
Dodał też, że w jego miejscowości oraz pobliskim miasteczku Casale, aż 14 z 35 lekarzy znajduje się pod kwarantanną lub w szpitalu z powodu koronawirusa.
13 ofiar COVID-19 wśród pracowników służby zdrowia, to dużo więcej niż w Chinach. Według amerykańskiego czasopisma medycznego JAMA, wskutek zakażenia zmarło tam 5 medyków. Reprezentowali oni też ponad dwa razy mniej - bo 3,8 procenta - wszystkich zakażeń, których w kraju było ponad 80 tysięcy.
Koronawirus we Włoszech
Epidemia we Włoszech przybiera na sile. W czwartek wyprzedziły one Chiny pod względem liczby ofiar koronawirusa. Przy 60 milionach obywateli Włoch i około 1,4 miliarda Chińczyków, widać jak ogromny problem mają obecnie Włosi.
Nic bowiem nie zapowiada, aby w najbliższych dniach wzrost liczby ofiar i zakażeń miał znacząco spowolnić. Tylko 19 marca było to ponad 5300 nowych przypadków i 423 ofiary śmiertelne. Łącznie zmarło tam już ponad 3400 osób, przy 41 tysiącach stwierdzonych przypadków i zaledwie 4400 wyleczonych.
Gwałtowne zwiększenie liczby zachorowań odnotowują też inne europejskie kraje, jak Niemcy i Hiszpania, a także USA, gdzie liczba nowych zakażeń niemal podwoiła się w czwartek - z 2800 do 4,5 tysiąca osób.
Zobacz także: Jak koronawirus niszczy organizm
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.