Miejsce akcji: V Liceum Ogólnokształcące w Krakowie. Wszystko zaczęło się, gdy Małopolskie Kuratorium Oświaty poleciło uczniom wypełnić ankiety dotyczące pracy ich nauczycieli.
Autorzy pytań z kuratorium chcieli zebrać także tak zwane wrażliwe dane. Według ustaleń tygodnika "Polityka" pytania dotyczyły m.in. kwestii, czy nauczyciele poruszają na zajęciach temat swoich poglądów politycznych lub życia prywatnego. W ankiecie miały znaleźć się imiona i nazwiska pedagogów, o których była mowa. Jednak pomysł spotkał się z oporem zarówno ze strony nastolatków, jak i nauczycieli.
Pedagodzy szybko wychwycili, że ankieta roi się od błędów ortograficznych i językowych. Z kolei uczniowie zwrócili uwagę, że pytania dotyczą wyłącznie złych stron sytuacji w liceum. Ostatecznie młodzi ludzie zdecydowali się na krok, którego prawdopodobnie nikt się nie spodziewał.
Zobacz także: Julia Wróblewska rzuciła studia dzienne! "Mam trochę roboty"
Nie wiadomo, kto z podopiecznych LO wpadł na pomysł, by zhakować system z ankietami. Najpierw młodzież wspólnie ustaliła treść odpowiedzi, które umieści w ankietach. Następnie uczniowie z klasy informatycznej podjęli się napisania specjalnego programu – ankiety z identycznymi odpowiedziami trafiały do kuratorium nawet kilkanaście razy w ciągu minuty.
Działanie uczniów V LO spotkało się z oburzeniem Barbary Nowak, małopolskiej kurator oświaty. Wyraziła ona opinie, że tego typu działania nie licują z zasadami etyki oraz godzą w porządek prawny. Zdaniem Nowak w liceum miało miejsce podżeganie do nieposłuszeństwa, wymierzone w pracowników oświaty.
Na razie nie wiadomo, jakie konsekwencje zostaną wyciągnięte wobec uczniów zamieszanych w sprawę. Barbara Nowak zapowiedziała, że postara się wyjaśnić zajście.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.