Ktoś od wielu miesięcy bezprawnie strzela do zwierząt w Zakręcie. Policja sprawę zabitej lochy bada już od pół roku. Morderca miał być "wyjątkowo okrutny".
Kłusownik działał wyjątkowo okrutnie. W pobliżu rozsypane były ziarna kukurydzy, które miały zwierzę zwabić. Locha, która zginęła, była w okresie karmienia młodych i obowiązywał całkowity zakaz strzelania do niej - mówi se.pl kom. Jarosław Sawicki z policji w Otwocku.
Szukając, sprawcy mundurowi zabezpieczyli kilkadziesiąt sztuk broni. Tę zebraną z całego powiatu porównali z kulami, które zabiły lochę. Według SE zbadano m.in. samopowtarzalny winchester księdza Tadeusza F., proboszcza z Zakrętu. Policja informację potwierdza tylko częściowo.
Rzeczywiście, broń, z której zastrzelono lochę, należała do osoby duchownej, ale nie mogę zdradzić więcej szczegółów - dodaje Sawicki.
"Super Express" przywołuje też historię 13-letniego psa, Cygana, zabitego "pod oknami księdza" z broni śrutowej. Rzekomo właściciel psa był skonfliktowany z proboszczem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.